poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 3

Kiedy jest 18:30 jestem już prawie gotowa. Jeszcze tylko buty i koniec. Cały dzień byłam w dziwnym nastroju może chociaż teraz się wyluzuje i odpoczne.
Mam nadzieję, że Peter tego wieczoru przekona mnie do siebie. Oraz zapomnę o tej aferze w parku.
Równo o 19 chłopak puka do drzwi. Mojego braciszka nie ma w domu, więc wychodzę, zamykam drzwi i w ciszy kierujemy się do samochodu Petera.
Po drodze chłopak opowiada o tym jak spędził dzień w towarzystwie swojej mamy, lecz ja nie za bardzo go słucham tylko zastanawiam się co się stanie na imprezie i czy dobrze się będziemy bawić.
Kiedy wychodzimy z auta i kierujemy się w strone klubu, dopada mnie zimny wiatr. W końcu mam krótką sukienkę i cieniutkie rajstopy. Naszczęście szybko znajdujemy się we wnątrz i robi mi się wręcz gorąco. W środku impreza już trwa. Dużo ludzi tańczy, a dokładniej ociera się o siebie. Peter ciągnie mnie za sobą do barku, gdzie zamawia nam drinki. Barman mruga do mnie, na co się odwracam. Patrzę na tłum ludzi tańczących. Kiedy Peter podaje mi kieliszek, szybko go zeruje i udaję się na parkiet. Mój chłopak zaraz za mną. Ostatecznie zatrzymujemy się po środku i zaczynamy tańczyć do głośnej i szybkiej muzyki. Po około półtorej godzinie zaczynam się  męczyć, więc postanawiam udać się do łazienki. Wchodzę do kabiny, załatwiam swoje potrzeby i wychodzę. Staję przed dużym lusterkiem i spoglądam na swoje odbicie. Wyjmuję z torebki błyszczyk i maluję usta, po czym spłukuję dłonie.
Kiedy wychodzę z toalety wpadam na jakiegoś wysokiego faceta.
Kiedy mu się przyglądam wydaje mi się jakbym go już widziała.
-Uważaj jak chodzisz złotko-Mówi zachrypniętym głosem.
-Taa...Sorki-Mówię cicho.
-Wiesz jakbyś chciała to możesz przeprosić w inny sposób-Oznajmia z cwaniackim uśmieszkiem.
-No niestety nie jestem zainteresowana-Mówię i szybko go mijam.
-Amelia! - Słyszę jak ktoś woła moje imię, odwracam się i widzę Megan. Podchodzi do mnie i całuje w policzek, jak to zwykłyśmy robić na powitanie oraz pożegnanie. Odwzajemniłam pocałunek, zostawiając na jej poliku błyszczyk, który dopiero co nałożyłam na usta.
-Megan! Co ty tu robisz? - Pytam zaskoczona jej obecnością.
-Przyszłam tu sama, chciałam się trochę rozluźnić przez egzaminami.
Megan pisze za tydzień egzaminy, dzięki którym będzie mogła podjąć pracę jako lekarz. Oczywiście nie tylko dzięki tym egzaminom zyska tę posadę.
-To wspaniale! - Mówię uśmiechnięta i patrzę na nią. Kiedy wychodzimy z łazienki  kierujemy się w stronę gdzie zostawiłam Petera ale jego już tam nie ma a to dziwne.
Gdzie on się podziewa?
Po nie udanych poszukiwaniach kieruje moją przyjaciółkę w strone baru, gdzie zamawiany sobie po mocnym drinku.
Kiedy kończymy pić idziemy na parkiet i zaczynamy tańczyć.
Jesteśmy troszkę podpite więc i rozluźnione.
Po jakichś pięciu piosenkach czuje jak duże silne ramiona oplatają mnie od tyłu.
-Już się bałem,że wyszłaś-Szepcze mi do ucha nie kto inny niż mój kochany chłopak.
Jednak ja nic nie odpowiadam i dalej kołyszę się w rytm muzyki.
Kiedy nogi karzą mi zrobić sobie przerwe siadamy na jednej z kanap i odpoczywamy.
-Bądź taki miły i idź nam po drinki-Mówi Megan do Petera.
On nie protestuje tylko kieruje się do baru.
Patrzę za nim i widzę jak specjalnie przechodzi koło jakiejś pary.
O kurna...
To ta sama laska co wtedy w parku.
I znowu jest z nią jej dość przystojny chłopak. No tak to na niego wpadłam wychodząc z toalety, dlatego mi się wydawało jakbym go już widziała.
Tym razem para siedzi wtulona w siebie, jakby byli przyklejeni klejem.
Kiedy Peter przechodzi koło nich albo mam chalucynacje albo ona puszcza mu oczko.
Jednak nie widzę jego reakcji.
Kiedy chłopak wraca patrzę na niego podejrzluwie, ale on tylko całuje mnie w usta i uśmiecha się promiennie.
Ja postanawiam nie zaprzątać sobie głowy tą dziewczyną i dziś zaszaleć.
Kiedy kończymy drinka przychodzi kolej na następnego i jeszcze następnego,aż kręci mi się w głowie.
-No dobra moje panie. Na dziś wystarczy.-Mówi głośno po czym wychodzimy z budynku.
Wiem dobrze,że jak się obudze to będę żałowała wszystkich tych drinków, ale co tam.
Impreze uważam za udaną..
No może z paroma wyjątkami...

Hejka!! Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. Zapraszam Was do komentowania ❤

2 komentarze:

  1. Albo mi się wydaje, albo przyjaciółka Meli ma tak samo na imię jak mój pseudonim. Miałaś coś z tym wspólnego? Hmmm? Rozdział świetny, chociaż krótki.
    Pozdrawiam, je t'aime.
    Megan <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, czekan nn! xx
    Szkoda tylko, że taki krótki..
    Pozdrawiam,
    instant-harry-styles-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dla nas to uśmiecha dla ciebie chwila :)